Za pokój w duszy i między narodami

Avtandil Naskidashvili z Akhaltsikhe
Meri Kvitsiani z Edikilisi
Fridon Nizharadze z Ushguli
Laura Gudushauri z Tbilisi
Kobieta z madarynkami z Khelvachauri
Babuszka z Abchazji

Tragedie łączą i wstrząsają duszą. Zwracają uwagę na chwilowość życia, zmuszają do zadawania pytań o cel i kierunek w jakim zdążamy w naszym życiu. Tragedie i wojny są wstrząsami, po których jest szansa obudzić się we własnej świadomości współuczestniczenia. Czy mam wpływ na losy świata? Tak – mam! Poprzez mikroskalę mojego związku, rodziny i społeczności lokalnej dokonuję zmian pamiętając, że najważniejsze zmiany zaczynają się zawsze najpierw we mnie samej.

W takich tragicznych chwilach bardziej przemawiają do mnie spontaniczne reakcje zwykłych ludzi niż polityczna egzaltacja i górnolotne, poprawne politycznie wypowiedzi. Bardziej przemawia do mnie telefon z Gruzji od Awtandila Naskidaszwili z Achalcyche, który łamiącym się głosem składa mi kondolencje z powodu tragedii w Smoleńsku. Ja jestem dla niego żywym reprezentantem mojego narodu, jego symbolem. Poprzez mnie dotyka świadomości mojego kraju. Jestem mu bliska bardziej, niż relacje w telewizji i to ze mną chce się podzielić wątpliwościami i żalem. I ten głos przez telefon znaczy dla mnie więcej, niż godziny oglądanych i czytanych komentarzy. Jesteśmy sobie bliscy pomimo granic, innych narodowości, wieku, bo połączył nas kiedyś przypadek – znaleźliśmy się na tej samej drodze, w tym samym czasie i miejscu. Dzięki Awtandilowi poznałam legendy o królowej Tamar i świętej Nino, zwiedziłam wiele miejsc.

Kiedy 8 sierpnia 2008 roku wybuchła wojna w Gruzji ja też łączyłam się myślami z ich narodem widząc oczyma duszy twarze Awtandila, Surena, Wladimira, Stalberiego, Fridona i wielu innych. Zamiast pojechać na kolejną wyprawę zorganizowałam w kilku miastach pokazy multimedialne “Gruzińskie Mozaiki” i napisałam, oparty na Księgach Wypraw, cykl reportaży “Kobiety Gruzji” publikowany na portalu kobiety.lodz.pl. Starałam się przybliżyć przeciętnemu Polakowi sylwetki Gruzinów, ich historię, tradycję i zwyczaje.

Trudne było codzienne oczekiwanie na informacje i doniesienia z frontu. Gruzińskie portale i serwisy informacyjne zniknęły z sieci za sprawą rosyjskich hakerów a na forach roiło się od prowokacyjnych, niespójnych i propagandowych komunikatów. Niepokoiłam się też o znajomych uchodźców z Abchazji, wielokrotnie pokrzywdzonych i tułających się od dziesięciu lat po całej Gruzji, żyjących w trudnych warunkach bez nadziei na powrót w rodzinne strony. Po miesiącu ciszy i oczekiwań pewnego ranka dostałam mail od przyjaciół z Batumi:

Wino jest! Przyjeżdżaj! Będziemy pić za pokój w kilku odsłonach – najpierw za ten w duszy, potem w rodzinie i między sąsiadami a na koniec między narodami.

Jakże wielką radość sprawiła mi ta wiadomość, jak ważne były te proste słowa.

Gruzja, wino i supry, na których toasty są całymi przypowieściami na zawsze mi zostaną w pamięci. Atmosferę gruzińskiej supry (to określenie biesiady) i podejścia Gruzinów do biesiadowania wspaniale oddał Bułat Okudżawa w “Pieśni Gruzińskiej”.

Pieśń Gruzińska

Spulchnię Ziemię na zboczu i pestkę winogron w niej złożę,
a gdy winnym owocem gronowa obrodzi mi wić,
zwołam wiernych przyjaciół
i serce przed nimi otworzę...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

Cóż, czym chata bogata! Darujcie, że progi za niskie,
mówcie wprost, czy się godzi
siąść przy mnie, ucztować i pić.
Pan Bóg grzechy wybaczy
i winy odpuści mi wszystkie...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

W czerni swej i czerwieni zaśpiewa mi znów moja Dali,
runę w czerni i bieli do stóp jej,
niech przędzie swą nić!
I o wszystkim zapomnę,
i umrę z miłości i żalu...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?

A gdy zmierzch się zakłębi
i cienie po kątach się splotą,
niech się cisną do oczu, niech wiecznie pozwolą mi śnić
płowy bawół
i orzeł srebrzysty,
i pstrąg szczerozłoty...
Bo doprawdy - czyż warto inaczej na ziemi tej żyć?1

Obraz Niko Pirosmaniego - Winobranie

Gruziński toast za pokójJa też piłam wino z dobrymi przyjaciółmi. Jadłam chleb asystując przy jego pieczeniu. Słuchałam nocnych opowieści o czasach królowej Tamar i świętej Nino. W skromnych progach, przy świecach słyszałam:

Wypijmy za MIŁOŚĆ! Ale nie tylko tę między kobietą a mężczyzną. Nie tylko miłość pierwszą czy ostatnią… Ale za miłość do wszystkiego co czynimy, abyśmy czynili to z pasją. Abyśmy kochali życie i ludzi PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ… Ten toast wypijmy do dna…
Wpis z Księgi Wypraw

Dawid z TbilisiJestem szczęśliwy, że ponownie przyjechaliście do Gruzji. Chcielibyśmy także trafić w gości do Polski. Myślę, że kiedyś nadejdzie taki czas, że będzie to możliwe. Tacy ludzie jak Wy zawsze służyli ludzkości, żeby na planecie Ziemia królowała przyjaźń, miłość i pokój. Życzę Wam mocnego zdrowia, szczęścia i żeby między narodami była solidarność, wzajemne zrozumienie i przyjaźń. Będąc w Gruzji drugi raz na pewno dużo widzieliście. Zrozumieliście, że jesteśmy normalnym krajem i nam także potrzeba takich przyjaciół jak Wy. – Dawid

  • 1. “Pieśń Gruzińska” Bułata Okudżawy w tłumaczeniu Andrzeja Mandaliana - poety i tłumacza literatury rosyjskiej