Siwe szczyty otulał mgły mlecznej aksamit,
Każdej róży pąk pełny rozkwitał w dolinie,
A gdy Dżawacheti okryte śniegami,
A w lasach huragany wyjące straszliwie...
Z krzykiem pędził wiatr chmury, z krzykiem pędził chmury,
A potem drżał w jeziorze górskim Parawani,
A Nino szła przez góry, Nino szła przez góry
I niosła krzyż z winnicy, na który czekali...
Cudzoziemską pątniczkę śnieg dziwi i martwi,
Bo gdzież bywają śniegi w porze róż kwitnienia?
Więc pasterza spytała, którędy do Kartli,
Tutaj jest nasza Gruzja – pasterz odpowiedział.
Ziemia obca, kraj cudzy, więc smutek poczuła...
Czy wytrwa, czy wiary wystarczy i siły?
W górach Dżawacheti śnieżna mgła się snuła,
a po lasach straszliwe huragany wyły...
… A otom znalazła się między
kolcami róż,
bo wtedy róże kwitły
i migdały kwitły wtedy...