Święta Nino - apostołka i patronka Gruzji

Święta Nino - ikona w skalnym mieście UpliscicheOpowieść o Świętej Nino (268 -335 r.) brzmi jak piękna baśń. Piękna, jasnowłosa, szczupła kobieta wędruje sama przez pustkowia Gruzji. Nie obawia się ani złych ludzi, ani drapieżnych zwierząt. W prawej dłoni trzyma krzyż spleciony z gałęzi winorośli, a podtrzymywany na środku pasmem z jej warkocza. Jej krzyż spleciony z wiotkich gałązek nie wygląda groźnie, nie utrzymałby umęczonego ciała Chrystusa. Jest jak gałązka oliwna w dziobie gołębicy po Potopie. Nie jest znakiem męczeństwa, a oddania i zawierzenia.

W lewej dłoni trzyma Nino zwój pisma. Ważne to słowa – może na miarę Tablic Mojżeszowych?

Zna swoją drogę, zna swój cel w życiu, nie ma lęku w sercu. Ona niesie Miłość, nie restrykcje. Ona niesie Pokój, nie walkę. Tak jak Chrystus niesie Nino najprostsze prawdy “kochaj i bądź kochany”, “proś a dostaniesz”, “szukaj a znajdziesz”…

Jasna szata i nakryta chustą głowa, lecz wyprostowana postawa i otwarte spojrzenie. Gdzie dociera, tam spotyka potrzebujących, cierpiących i chorych. Z uśmiechem im pomaga. Im więcej daje z siebie ufności, dobra i miłości, tym więcej tego otrzymuje.

Przekazy historyczne

Święta Nino - chrześcijańska apostołka i patronka GruzjiWedług jednego z przekazów była niewolnicą z Kapadocji sprzedaną władcy gruzińskiemu Mirianowi. Była chrześcijanką o ogromnej pobożności i dobrym sercu. Kiedy zachorowała żona władcy Iberii, Nino natychmiast ją uzdrowiła w imię Chrystusa. Wdzięczny Mirian zapytał Nino, jakiej nagrody sobie życzy za uzdrowienie żony a ta odpowiedziała, że chciałaby zbudować kościół. Do tego zaś kościoła powinni przyjechać księża z Konstantynopola. Król wysłał poselstwo do cesarza Konstantyna Wielkiego a kapłani ochrzcili rodzinę królewską. W ten sposób, według legendy, dokonała się chrystianizacja Gruzji w 337 roku.

Druga legenda przypisuje Świętej Nino pokrewieństwo z jerozolimskim patriarchą Juwenaliuszem i wychowanie w bardzo religijnej rodzinie. Podobno jej ojciec odszedł żyć i medytować na pustyni a matka została diakonisą. Ona sama w wieku dojrzewania doznała wizji, w której objawiła się jej Matka Boża i nakazała wędrówkę z krzyżem i głoszenie nauk Chrystusa w Gruzji. Według przekazów dotarła do Gruzji w 319 r. i swoją dobrocią oraz pobożnością wzbudziła ogromną miłość prostych ludzi. Tak samo jak Chrystus, a potem apostołowie miała moc uzdrawiania chorych. Od tego momentu wszystkie podania są zgodne. Uleczając królową Gruzji Nanę zaskarbiła sobie wdzięczność króla Miriana, co przyczyniło się do przyjęcia przez Gruzję chrześcijaństwa. Gruzja została drugim krajem na świecie, który przyjął chrześcijaństwo.

Kartlis Deda

Kartlis Deda - Matka Gruzji, statua w TbilisiZ łagodną i troskliwą Nino kontrastuje Kartlis Deda nazywana Matką Gruzji, która w jednej ręce trzyma czarę wina dla przyjaciół a w drugiej miecz dla wrogów.

Wzbudza też zdziwienie tłumaczenie gruzińskiego “Witaj”, które znaczy “Zwyciężyliśmy”. Tak witali się powracający z bitwy mężczyźni a ich żony odpowiadały z ulgą “Gaumardzios” co znaczyło “my z tobą”.

Dwa święte imiona i pakt wojskowy, czyli Dawid, Nino i Nato

To, co jest legendą i mitem dobrze sprowadzić do teraźniejszości, więc pora na fragment historii współczesnej.

Afryka w TibilisiJedziemy do Afryki – tak nazywają mieszkańcy Tbilisi peryferyjną dzielnicę stolicy. Ulica Chmielnickiego 31 korpus 6 – w marszrutce (minibusie będącym parodią transportu miejskiego) tłumaczą nam, że to dawny “Chemzawod”, czyli osiedle inżynierów pracujących w zakładach chemicznych. Po rozpadzie “sojuza” przemysł również się rozpadł. Związek Radziecki stosował bardzo przemyślne techniki uzależniania podległych narodów. Po całym czerwonym imperium były rozsiane fabryki, ale w każdej z republik produkowano tylko jeden z elementów bądź podzespołów. Żeby zrobić telewizor trzeba było kooperować z fabrykami w kilku republikach. Takie rozwiązanie logistyczne doprowadziło do zapaści przemysłu w Gruzji.

Długo szukamy owego korpusu numer 6 wędrując wokół zupełnie identycznych, paskudnych, brudnych i odrapanych dwunastopiętrowców. Wszędzie walają się kupy śmieci i wszystko jest strasznie ponure. Znaleźliśmy blok. Winda nie działa, więc idziemy na 9 piętro piechotą patrząc na zastawione różnymi sprzętami półpiętra, z których każde jest osobnym mikroświatem. Docieramy zziajani do córki Mery, którą poznaliśmy w Edikilisi.

Dawid z Nino
Nino

Nato jest 43-letnią prawniczką i biologiem, a jej mąż Dawid inżynierem budowlanym i ekonomistą obecnie pracującym przy remontach i malowaniach elewacji. Ich dwuletnia córeczka to Nino. Śmieję się, że łatwo zapamiętać ich imiona – dwoje świętych i Organizacja Paktu Północnoatlantyckiego. To taki sam kontrast jak Święta Nino i Kartlis Deda.

Nato jest tak samo przemiła jak Mery i ma podobne, ciepłe oczy. Podkreśla, że jej matka jest wspaniałą kobietą przyciągającą do siebie ludzi w cudowny sposób.

Zostaliśmy na wspaniałej kolacji, przy której funkcję tamady (prowadzącego ucztę) pełnił Dawid. Wśród wielu toastów znalazł się jeden, który najbardziej mi utkwił w pamięci.

Wypijmy za MIŁOŚĆ! Ale nie tylko tę między kobietą a mężczyzną. Nie tylko miłość pierwszą czy ostatnią. Ale za miłość do wszystkiego co czynimy, abyśmy to czynili z pasją. Abyśmy kochali życie i ludzi PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ.

Ten toast wypiliśmy do dna.

Rok później, gdy ponownie gościliśmy u Nato i Dawida, ich rodzina powiększyła się o małą Deo, a Dawid wpisał się do Księgi Wypraw:

DeoJestem szczęśliwy, że ponownie przyjechaliście do Gruzji. Ja i moja rodzina ucieszyliśmy się widząc Ciebie Anno z synem. Chcielibyśmy także trafić w gości do Polski. Myślę, że kiedyś nadejdzie taki czas, że będzie to możliwe. Tacy ludzie jak Wy zawsze służyli ludzkości, żeby na planecie Ziemia królowała przyjaźń, miłość i pokój. Życzę Wam mocnego zdrowia, szczęścia i żeby między narodami była solidarność, wzajemne zrozumienie i przyjaźń. Będąc w Gruzji drugi raz na pewno dużo widzieliście. Zrozumieliście, że jesteśmy normalnym krajem i nam także potrzeba takich przyjaciół jak Wy.

Bibliografia: