O dziennikach i chwil zapisywaniu

Jak wszyscy wielcy podróżnicy, widziałem więcej niż pamiętam i pamiętam więcej niż widziałem. – Benjamin Disraeli

Zapisywanie chwil w dzienniku na kolanie (skalne miasto w Uplisciche)
Zapiski na dworcu w Mcchecie
Zapiski na drodze w okolicach Calki

Właśnie kwestia pamiętania jest tą, która na wyprawie jest bardzo istotna. Pisanie podczas podróży jest formą porządkowania informacji i emocji zanim warstwy bieżące nie przykryją tego, co wydarzyło się chwilę przedtem. Lubię to pisanie i łapanie chwil zanim przemkną, sprawia mi to ogromną przyjemność. Znacznie lepiej pisze mi się na poboczu drogi, na stacji benzynowej nocą, w lesie, nad brzegiem morza, niż w domu. Inaczej pojawiają się słowa, bo bez autocenzury, którą stosuję pisząc na komputerze. Zbyt łatwe naciskanie na backspace czasami zabija spontaniczność. Pisanie na kartce jest dla mnie doznaniem wręcz cielesnym. Myśl, oko, ręka, kartka – ten obieg jest pełen zmysłowości.

W tym spontanicznym pisaniu jest też pewien element magiczny. Zapisując ulotne, piękne chwile tworzę matrycę kolejnych równie dobrych i pięknych chwil. Wyrażam swoją gotowość na ich dostrzeżenie w pozornie błahych wydarzeniach, spotkaniach czy trudnościach. Podsuwając zaś dziennik wyprawy napotkanej osobie, by także zostawiła swój ślad, tworzę sieć tych dobrych myśli i współdzielonych słów.

Słowa pociągają za sobą słowa a życzenia dobrej drogi i powodzenia przestają być zdawkowymi uprzejmościami – stają się przekazem, za którym idzie myśl, wyobrażenie i emocja. Dobrze się podróżuje czując taki wiatr w żagle, choć czasem nie rozumie się wpisywanych słów a tylko wyczuwa intuicyjnie ich moc.

Może słowa potrzebują ciepła, gdy się rodzą od nowa?
Wiesław Myśliwski

Tak samo było z gruzińskimi wpisami z 2006 i 2007 roku. Część z nich przetłumaczyła Marika Pirveli i teraz dopiero zrozumieliśmy co wpisywali nam napotkani ludzie, którzy dzielili się z nami gościną, noclegiem, jedzeniem i historią swojego życia. Dopiero po kilku latach zrozumieliśmy sens słów, lecz przecież nawet bez zrozumienia docierał do nas wcześniej ich prosty przekaz – miło było z wami spędzić kilka chwil...

Karty z Ksiąg Wypraw

Gdy już rozumiejąc ponownie czytaliśmy wpisane słowa wracał obraz twarzy i okoliczności, tworzył się most pamięci ponad czasem. Przenosząc wpisy w formie cyfrowej na stronę dajemy im jeszcze większą moc oddziaływania – pokazujemy tym, którzy boją się wyjść na zewnątrz lub poza własne schematy - “świat jest przyjazny, ludzie gościnni a w każdym zakątku świata czeka na was chleb”.


O pamiętaniu i zapisywaniu w każdych warunkach piszę też w tekście Splatanie wspomnień i obrazów.