Tygrys obrońca kota

Działo się to dawno, dawno temu w pewnej krainie, w której były i wysokie góry pełne lodu i śniegu i dużo niższe, pełne lasów i wszelakiej zwierzyny. W krainie, w której były wiecznie zielone gaje herbaciane a winorośl pięła się przed każdym domostwem. W krainie, w której było równie blisko do gór, jak i do morza.

Widok na góry w Swanetii, Gruzja

W pewien piękny i słoneczny dzień chłop orał ziemię na skraju wioski. Praca była ciężka i nie raz ocierał pot z czoła. Pracowały z nim zaprzężone do pługa woły, które orały skibę za skibą przygotowując ziemię pod zasiew. Razem z nimi przyszedł na pole pręgowany, domowy kot. Kocisko było urwisem nad urwisy. Ani myślało przemęczać się jakąkolwiek ciężką pracą, więc tylko skakało i biegało po obrzeżu lasu w pogoni za motylkami i skaczącymi polnymi konikami.

Nieopodal, skrajem ciemnego lasu szedł tygrys. Był to bardzo chełpliwy tygrys. Uważał się za cara tutejszych zwierząt. Często dumnie prężył swoje pręgowane cielsko i ryczał – ja tu jestem najsilniejszy, ja tu jestem najmądrzejszy. Zobaczywszy kota aż przystanął ze zdziwienia. Patrzył, patrzył a po chwili zapytał:
– Widać bracie żeś z naszego rodu, ale czemuż ty jesteś taki mały?
Swawolny kot przypadł do ziemi, zrobił zbolałą minę i rzekł:
– Ech, wielki panie, carze zwierząt, gdybyś ty tylko wiedział, jak nam ciężko jest żyć u ludzi...
– Któż to odważa się ciebie tak nękać? Pokaż mi tego człowieka a już ja się z nim rozprawię – patrząc na kota groźnie odrzekł tygrys.

Kot zaprowadził tygrysa na pole, gdzie chłop jeszcze z mozołem orał. Tygrys ryknął:
– Ej, człowieku, czemu tak prześladujesz mojego krewniaka, że ten nie może nawet urosnąć? Czym on tobie zawinił? Będę walczył z Tobą w jego imieniu.
– W porządku – odpowiedział chłop. – Chętnie się z tobą zmierzę, ale ja swoją siłę zostawiłem w domu. Poczekaj chwilę, pobiegnę i ją przyniosę.
– Dobrze, – powiedział tygrys - idź a ja poczekam tu na ciebie.
– A jeśli mnie okłamiesz? Uciekniesz gdzieś i na próżno będę chodzić do domu, kiedy tu jeszcze tyle roboty na mnie czeka? – zapytał patrząc w tygrysie oczy chłop. – Wiesz co, tygrysie, mam pomysł. Przywiążę cię sznurem do drzewa a potem szybko pobiegnę do wsi po swoją siłę i będziemy mogli walczyć.
– Dobrze, możesz mnie przywiązać – zgodził się pewny siebie tygrys.

Grafika do bajki gruzińskiej o Tygrysie i kocie [Ewa Łazowska]Chłop wziął gruby powróz i mocno przywiązał tygrysa do drzewa. Po czym poszedł do lasu, ściął grubą jesionową gałąź, wrócił i rzekł:
– Oto tygrysie jest moja siła. – I zaczął go okładać kijem.
Tygrys ryczał aż niebo i ziemia drżały, ale chłop nie odpuszczał tylko go kijem coraz mocniej walił. Nie przestał zanim mu całych boków nie poobijał. Potem go odwiązał i puścił wolno mówiąc:
– Więcej do nie swoich spraw się nie wtrącaj. A teraz idź, a gdy ci przyjdzie znowu ochota chełpić się swoją siłą, to nie zapomnij wspomnieć o mnie.
Ledwie żywy tygrys poczołgał się z powrotem do lasu. Zobaczywszy kota przystanął i ciężko westchnąwszy powiedział:
– Oj, dziw bracie, wielki dziw, że pod władzą takiego pana aż do takich rozmiarów zdołałeś urosnąć.

Adaptacja na podstawie "Грузинские народные сказки. Сто сказок" ("100 gruzińskich bajek") zebranych i przetłumaczonych z gruzińskiego na rosyjski przez N. Dolidze i M. Chikovani, wyd. Merani, 1971.