Deszczowy temat w gruzińskich obrzędach ludowych

Deszczu ostatnio mamy aż za dużo. Pada z przerwami od pięciu dni a niebo całe zasnute chmurami. Nie jest to jakiś strasznie ulewny deszcz – ot, po prostu monotonnie ciurka, jest chłodno i szaro. Gór prawie nie widać, kwiaty jabłoni i śliw deszczowo zapłakane. Mamy czas na pracowanie nad tekstami na stronę i zaglądanie do książek.

Okwiecone drzewa owocowe w deszczową pogodę

Łatwiej powstrzymasz deszcz niż kobietę, która pragnie mężczyzny – mówi gruzińskie przysłowie i nie jest to koniec ciekawych rozważań okołodeszczowych w gruzińskim folklorze. Oto jaką perełkę wygrzebałam u James George Frazera w książce “Złota gałąź. Studia z magii i religii”.

W niektórych miejscowościach panuje przekonanie, że kobiety mogą ściągnąć deszcz, orząc lub udając, że orzą, tak na przykład plemiona Pszaw i Chewsur na Kaukazie mają ceremonię zwaną „oraniem deszczu”, urządzaną w okresach suszy. Dziewczęta zaprzęgają się do pługa i ciągną go do rzeki, w której brodzą zanurzone po pas. Podobnie postępują w takich okolicznościach dziewczęta i kobiety w Armenii. Najstarsza kobieta lub żona duchownego ubrana jest w szaty kapłana, reszta zaś niewiast w męskich strojach ciągnie pług pod prąd. W Gruzji, gdy posucha trwa zbyt długo, dziewczęta mające wyjść za mąż wprzęgane są parami do jarzma na woły, duchowny trzyma lejce i prowadzi je przez rzeki, strumienie, bajorka i bagna. Zaprzężone dziewczęta modlą się, krzyczą, płaczą i śmieją się podczas całej tej procedury.

Migawki z wyprawy

Kontakt z autorem