Bliskie spotkanie z adżarskimi pszczołami

Kolejny poranek u Murmana i Nani. Kiedy po śniadaniu zastanawiam się za co się wziąć słyszę wołanie, żebym brał aparat, bo właśnie zaczyna się przegląd pszczelich uli przed zimą. Pszczoła spotkana w Gorgadzeebi, AdżariaDo latających zbieraczek miodu zwykle podchodziłem z rezerwą jednak widząc, że latają one wokół domu a wszyscy sobie spokojnie chodzą między nimi, też przestałem się nimi przejmować. Nawet stwierdzenia naszej gospodyni, Nani, że ich nie lubi, bo ją zawsze jakaś użądli uznałem za pewną zależność tego, co nas spotyka oraz tego, co i jak o tym czymś myślimy i jak się do tego odnosimy.

Wziąłem zatem aparat i bez specjalnego zastanawiania się zacząłem robić zdjęcia jak pomocnik Murmana przegląda dokładnie każdą ramkę oblepioną pszczołami sprawdzając przez zimą czy wszystko jest w porządku. Ręce miał gołe za to na głowie specjalne nakrycie z siatką. Okadzał też ule, żeby pszczoły lekko otumanić, więc w zasadzie mogłem spokojnie, z niewielkiej odległości robić zdjęcia nie przejmując się za bardzo latającymi ospale pojedynczymi osobnikami. Rzeczywiście, żadna pszczoła jakoś specjalnie się mną nie zainteresowała.

Przegląd ramki z pszczołami po okadzeniuPrzygotowanie ula na zimę

Gdy już miałem kończyć Anka zapytała o królową a pszczelarz sięgnął od razu po jedną z ramek i chcąc nam królową pokazać zaczął palcem trochę rozsuwać ospałe pszczoły, które ją okrywały. Wyobrażałem sobie, że jest dużo większa od robotnic i wyraźnie się od nich odróżnia, więc mimo że podobno miałem ją przed oczami nie udało mi się jej rozpoznać. W końcu stwierdziłem, że zrobię po prostu kilka zdjęć ramki, to może na nich zobaczę królową... niestety, na zdjęciu załapały się tylko moje spodnie.

Przegląd ramki z pszczołami przed zimąPszczela ramka z królową

Usłyszałem koło głowy bzyczenie, poczułem jak jedna z pszczół wlatuje mi we włosy... potrząsnąłem głową... tylko raz, bo pomyślałem, że i tak w ten sposób się jej nie pozbędę a tylko rozsierdzę pozostałe. Od razu też zamknąłem instynktownie oczy – jak się później dowiedzieliśmy pszczoły atakują w pierwszej kolejności właśnie oczy... po chwili poczułem jak siada mi na oku jedna pszczoła, następnie druga i trzecia jeszcze na skroni. Szczęśliwie drzwi były niedaleko... Opuchnięta powieka po użądleniu przez pszczołytrzymając ciągle zamknięte oczy wycofałem się z pola rażenia pozostałych. Te trzy nie odpuściły... nawet nie wiem, w którym momencie wbiły we mnie swoje żądła ginąc w obronie królowej. Pszczelarz wyjął je sprawnie palcami a czerwona opuchlizna gościła nad moim okiem przez dwa dni... na pamiątkę zostało mi zdjęcie. Okazało się przy okazji, że jad pszczeli nie powoduje u mnie żadnego uczulenia czy alergii, więc w razie potrzeby spokojnie mógłbym stosować pszczelą kurację. :)

Migawki z wyprawy

Kontakt z autorem