W poszukiwaniu prawdziwego smaku

W poszukiwaniu przepisów na wegetariańskie potrawy kuchni gruzińskiej
Pchali (pkhali) szpinakowo-porowe, potrawa gruzińska
Strączki fasoli z duszoną cebulą i jajkami
Kiszmisziani (kishmishiani) - rodzynkowe ciasteczka gruzińskie
Gruzińskie rurki orzechowe
Gwiezeli - guryjskie pierożki z jajkiem i serem
Jajka faszerowane orzechami po gruzińsku
Marchewkowe łódeczki z orzechowym farszem
Nazuki - chaszurski chlebek gościnności
Szakarlama (shakarlama) - gruzińskie ciasteczka z migdałami

Marika Pirveli, Gruzinka od lat mieszkająca w Polsce, słysząc o naszych przesunięciach terminu wyjazdu napisała w mailu wręcz prorocze słowa. Przytoczyła gruzińskie przysłowie ჯერ მწარე ჭამე, კვლავ ტკბილი თუ ეძებ გემოვნებასა, które dosłownie znaczy – w poszukiwaniu prawdziwego smaku zjedz najpierw gorzkie, a dopiero potem wróć do słodkości co oznacza, że trudne i będące wyzwaniem sytuacje pozwalają nam dojrzeć i dorosnąć.

Dziękuję za te słowa Marice i przyznaję, że potraktowałam je wręcz dosłownie wykorzystując przesunięcie terminu wyjazdu na posmakowanie zarówno gorzkiego, jak i słodkiego, czyli ruszając do kuchni, by przez trzy miesiące zajmować się wegetariańską kuchnią gruzińską. Tym sposobem jeszcze nie ruszając się z Polski już mogłam posmakować Gruzji.

Do zrobienia kilkudziesięciu potraw inspiracje czerpałam z własnych zapisków z dwóch poprzednich wypraw, z wielu książek kucharskich z przepisami kuchni gruzińskiej (część pisana przez Gruzinów i tłumaczona na rosyjski lub angielski) a od stycznia także z dwóch niedawno wydanych po polsku przez wydawnictwo REA książek: “Tradycyjna kuchnia gruzińska” Jeleny Kiładze i “Kulinarny Kaukaz – smaki, tradycje, receptury”.

Każdemu przepisowi w naszych gruzińskich smakach i aromatach towarzyszy jakaś historia, anegdota lub ciekawostka, jest dużo zdjęć i ilustracji a gdzieniegdzie także filmy ilustrujące proces przygotowania potrawy. Ze względu na to, że sami jesteśmy wegetarianami stąd oczywistym było, że będzie to gruzińska kuchnia wegetariańska. Sporym zadaniem było dostosowanie przepisów do warunków polskich, ale sądzę że to się nam całkiem dobrze udało.

Przy wielu potrawach miałam szansę wykazać się kreatywnością i własną inwencją robiąc, oprócz wersji zgodnych z recepturą, także inne o wyraźnie indywidualnym charakterze. Zgodnie z sentencją mistrza gastronomi Brillat- Savarina, który twierdził, że odkrycie nowego dania większym jest szczęściem dla ludzkości, niż odkrycie nowej gwiazdy, pozwalałam sobie eksperymentować na obrzeżach gruzińskiej tradycji kulinarnej.

Znaleźć to, co najlepsze, a o czym inni nawet nie słyszeli. – Paulo Coelho

Jako potrawy wspierające kreatywność polecam pchali i adżapsandali, dla filozofów są ciasteczka z duchem wu-wei, miłośnikom historii zasmakuje szakarlama, ze świąteczną nutą są gozinaki i gwiezeli a w atmosferę gruzińskiej gościnności wprowadzi chlebek nazuki. Można też spróbować bakłażana co lata i pływa, nadziać marchewkę i buraka a na koniec wypić kawę na wampiry. Dla każdego coś dobrego i nawet mięsożercy nie wyjdą głodni.

Przyznam, że akcja gruzińskie smaki i aromaty w polskiej kuchni była dla mnie wspaniałą i wciągającą zabawą, w której dzielnie mi towarzyszył Artur z aparatem i Przemek ze spokojem zagniatający ciasta. Duża rola przypadła też w udziale naszym gościom, zjadaczom owych potraw, którzy odpowiednio głośnym aplauzem i mlaskaniem dawali opinię gruzińskiej kuchni jako jednej z najlepszych na świecie. :-)

Migawki z wyprawy

Kontakt z autorem