Jesienne pożegnanie białego Uszguli

Białe Ushguli, początek października 2013, Swanetia

Budzimy się rano – jest śnieg a prądu nie ma. Zapowiada się osiemnasty dzień bez prądu a nocą może być nawet do -9°C. Nie ma co czekać, pora ruszać w drogę. Sześć tygodni w Uszguli, w gościnnym domu Gamarjoba, przy pracowaniu nad Fridonowymi obrazami, szkicami i archiwalnymi zdjęciami na ten moment dobiegło do końca.

Z Mariam Nizharadze przed szkołą w UshguliArtur na tle zabytkowych domów w Chazhashi, Ushguli

Zatem w drogę! Jeszcze śnieży, ale już na wylocie z Uszguli przestaje a niebo troszeczkę się przeciera i nawet gdzieniegdzie przebłyskuje słońce. Żegnamy Uszguli, ściskamy przed szkołą Mariam.

Październikowa droga z Ushguli, Swanetia 2013, GruzjaDroga z Ushguli pełna kałuż i błota, październik 2013, Swanetia
Murkmeli w jesiennym śniegu, Ushguli, SwanetiaTwierdza Tamar górująca nad Ushguli, Swanetia, Gruzja

Pustą drogą, po której dzisiaj niewiele samochodów jeździ, idziemy na przełęcz. Ja mam ogromną ochotę na spacer tą samą drogą i o podobnej, jesiennej porze, którą wędrowałam z plecakiem siedem lat temu. Wtedy było zimno, szaro i deszczowo a teraz, choć zapowiadało się podobnie, to jednak jest inaczej.

Na styku jesieni i zimy, Swanetia w październiku 2013, GruzjaKonie nad rzeczką w jesienno-zimowej scenerii, Gruzja
Serpentyny prowadzące na przełęcz przed UshguliWidok z przełęczy na drodze z Ushguli do Mestii

Wąwóz rzeki Enguri urzeka pięknem jesiennych kolorów. Jedynym trudniejszym momentem jest pokonanie górskiego potoku wpływającego do Enguri i przecinającego drogę.

Anna na drodze z Ushguli do wioski KalaWąwóz rzeki Enguri przy drodze z Ushguli do Kali, Swanetia
Wąwóz rzeki Enguri w kolorach jesieni przyprószonych śniegiem, Swanetia
Kawalkada samochodów na drodze z Ushguli do MestiiSamotny jeździec na drodze do Ushguli
Wąwóz rzeki Enguri w kolorach jesieni, widok w stronę Ushguli, SwanetiaWąwóz rzeki Enguri w kolorach jesieni, widok w stronę Kali, Swanetia

Gdy szliśmy do Uszguli w sierpniu było tu płytko, jednak teraz po deszczach i śniegu woda sięga dobrze powyżej kostek i rwie bystro. Nie mamy ochoty na zdejmowanie butów, więc Artur przy pomocy jednego kamora improwizuje nam przejście a potem, nie oglądając się za siebie, przeskakujemy jak najszybciej przez wodę aby tylko jak najmniej dostało się jej do butów. Bardzo przydają się opinacze – izolują nie tylko od błota, ale i od wody.

Droga nad wąwozem Enguri z przeszkodą w postaci górskiego strumieniem, GruzjaArtur buduje przejście przez strumień, droga na odcinku Ushguli-Kala
Górski strumień po opadach deszczu zalewający drogę na odcinku Ushguli-KalaWodna przeszkoda pokonana
Jesienna droga w Swanetii na odcinku Ushguli-Kala, Gruzja
Droga w Swanetii jesienią na odcinku Ushguli-Kala, Gruzja
Swańskie wieże w wiosce Kala, Gruzja

Spacerem docieramy do Kali skąd już autostopem sympatyczni policjanci podwożą nas do Mestii. W samą porę, bo zaczyna padać deszcz. Droga przez przełęcz Ugir (1920 m n.p.m.) nie wygląda już tak dobrze dla pieszego wędrowania, bo po ostatnich deszczach i rozjeżdżeniu przez ciężkie samochody jest bardzo błotnista i grząska.

Swańskie sanie pełne liści kukurydzy, Mestia

Z Mestii zabiera nas kolejny samochód i zostajemy zaproszeni na noc do Nakry, do domu naszego kierowcy Tengo. Po drodze jeszcze tylko przymusowy postój, bo zeszła lawina błota i trzeba poczekać aż spychacze oczyszczą drogę oraz kolacja w przydrożnej, niedawno otwartej restauracji – chaczapuri było świetne. :-)

  • sponsor pobytu
    Guesthouse Gamarjoba, Ushguli - logo
  • sponsor odzieży
    Alvika - producent odzieży i sprzętu turystycznego, logo

Migawki z wyprawy

Kontakt z autorem