Konfitura jarzębinowa Leli z Uszguli

Kolejny dzień bez prądu. Znowu śnieg napadał na przewody lub kolejny przegniły słup runął przewalony przez wiatr. Temraz1 śmieje się, że “tutaj nie słupy podtrzymują druty elektryczne, tylko druty podtrzymują spróchniałe słupy”. Remonty i wymiana zatrzymały się gdzieś w okolicach wioski Kala, dalej nowe słupy idą na przełęcz, a tu droga do Uszguli2 straszy spróchniałymi, które co rusz się wywracają zrywając przewody.

Ośnieżona jarzębina

Co robić? Jarzębina już dobrze przechłodzona i nie ma goryczki, zatem można zrywać jarzębinę, z której później Lela zrobi pyszne konfitury. Jemy je tutaj dość często, są zeszłoroczne a teraz jest okazja nauczyć się je robić samemu. Bierzemy dwa wiadra, sekatory i rękawiczki. Ledwo zaczynamy, gdy zza węgła wyskakuje z siekierą rozzłoszczony Fridon i krzyczy do nas słowami z filmu “Ojciec żołnierza”3:

– “Ты его пахал, сажал? Ты только кушать любишь...”

Lekka konsternacja – Fridon z groźną miną wygląda jak Macharaszwili z filmu, z tą różnicą, że nie rzuca się pod czołg w obronie winorośli tylko łypie na nas okiem w obronie jarzębiny. Zwraca się do mnie:
– Wiesz dlaczego one tu rosną?

Dopiero teraz dochodzi do mnie sens całej sytuacji. No tak, jarzębiny posadził Fridon4 na znak pamięci poległych przyjaciół w kwietniu 1989 roku podczas brutalnie spacyfikowanej niepodległościowej manifestacji w stolicy Gruzji. Sam zatruty wypuszczonymi na manifestantów gazami ledwo przeżył. Chwila emocji i wytłumaczenie Leli, że niech się nie martwi – i na konfitury, i dla ptaków na zimę jarzębinowych owoców wystarczy, bo w tym roku pięknie obrodziły.

Fridon przy rąbaniu drewna, Uszguli

Udobruchany Fridon już nic więcej nie mówi, tylko mruczy pod nosem:
– Trzeba było choć zapytać!
Ma rację – mogliśmy zapytać. Chcieliśmy szybko pomóc Leli a zapomnieliśmy o emocjonalnej więzi Fridona z tymi drzewami a także o jego miłości do ptaków, które zimą dokarmia.

Lela szykuje konfiturę z jarzębinyJarzębina zebrana na konfiturę

Jarzębinę do końca zbieramy dzień później. Potem jest obrywana na poszczególne jagody i dobrze myta. Lela5 zagotowuje syrop i na trochę podgęstniały wrzuca kulki jarzębiny. Robi to najczęściej w wielkiej emaliowanej misce stawianej na blasze pieca. Najpierw owoce zagotowuje się w syropie, potem na małym ogniu smaży pół godziny i odstawia do chłodu. Przez kolejne dwa dni jest powolnie dosmażana.

Gotowanie konfitury jarzębinowej na piecu
Konfitura jarzębinowa Leli, Gamarjoba Ushguli

Tak się robi większość konfitur, nie ma w tym nic szczególnego. Wystarczy zachować odpowiednie proporcje: 1kg owoców na 1 kg cukru i jedną szklankę wody oraz pamiętać o... powolności procesu, który nie lubi być przyspieszany. Po każdorazowym podgotowaniu na maleńkim ogniu miska z konfiturą jest odstawiana w chłód, tam cała konfitura równomiernie się nasącza i nabiera odpowiedniej konsystencji. Kiedy owoce są lekko szkliste znaczy, że proces dobiegł końca i można konfiturę przekładać do słoików.

Jarzębinowe konfitury są wspaniałym dodatkiem zarówno do mięs, ryb jak i do serów. Mają lekko cierpki i z delikatną goryczką posmak, który ja sama bardzo lubię.

Podobnie Lela robi konfitury z innych owoców: agrestu, czereśni, wiśni, jagód, pigwy, winogron i zielonych malutkich pomidorów.

Uwaga: jarzębinę zbierać dopiero po pierwszych mrozach, kiedy straci goryczkę i zrobi się słodkawa.

  • 1. gruz. თემრაზ ნიჟარაძე – Temraz Nizharadze – prowadzi Dom gościnny "Gamarjoba" w Uszguli
  • 2. gruz. უშგული – Ushguli, wspólnota 4 wiosek, uznawana za najwyżej położoną (ok. 2200 m n.p.m.) osadę ludzką na terenie Europy
  • 3. Chodzi o film “Ojciec żołnierza” w reżyserii Rezo Czcheidze, więcej o filmie
  • 4. gruz. ფრიდონ ნიჟარაძე – Fridon Nizharadze – artysta, malarz, rzeźbiarz i filozof z Uszguli
  • 5. gruz. ლელა ჩართოლანი – Lela Chartolani – współprowadzi z mężem, Temrazem Nizharadze Dom gościnny "Gamarjoba" w Uszguli.