Tolma wegetariańska, czyli liściaste zawijańce u Żużuny w Batumi
Jeszcze do niedawna wioska leżąca nieopodal Batumi. Za domami mandarynki, pomarańcze, figi, kiwi, berberys, orzechy a nawet banany, ale tylko dekoracyjne, bo nie zdążają dojrzeć. Od czasu gdy zrobiono nowy bulwar, który w zamyśle ma być dociągnięty aż do tureckiej granicy w Sarpi, okoliczne wioski awansowały na przedmieścia Batumi. Jednak o ile tam życie pędzi razem z szumem i klaksonami samochodów, to tutaj zwalnia a nawet się cofa o całe dekady. I dobrze!
Tutaj można odpocząć, posłuchać rodzinnych opowieści. Tutaj sąsiadki zbierają się na codzienne ploteczki. Tutaj pije się kawę i wróży z fusów. Tutaj, w każdej porze roku, coś smacznego wyrasta w ogrodzie. Nawet zimą. Wtedy sezon na mandarynki, kiwi, pomarańcze i grejpfruty. A świeża zielenina na okrągło.
Czarny pchal, tutejszy endemityczny przodek kapustnych, któremu bliżej wyglądem do jarmużu, jest jadany przez cały rok. Wiosną młodziutkie i delikatne listki, jesienią i zimą większe i starsze. W sam raz na tutejsze gołąbki nazywane tolma lub, jak mówią starzy Adżarowie, sarma.
Tolma najczęściej robiona jest z nadzieniem ryżowo-mięsnym, ale można też zrobić wersję wegetariańską. Taką zrobiła dla nas Żużuna dodając do ryżu dużo zieleniny. Robienie tolmy to prosta, choć żmudna praca – najlepiej robi robi się ją w kilka osób. Można się pośmiać, porozmawiać a góra zielonych zawijańców rośnie niepostrzeżenie.
Eleganckie egzemplarze są szczupłe i niewielkie – robi się je z połówki liścia, zwija równiutko a końcówki delikatnie wpycha palcem do środka. Żużuna ma 69 lat i jak sama mówi, nieco mniej cierpliwości, więc robi je ciut grubsze. Jej synowa, Gulnar, ze spokojem pokazuje jak robić te najładniejsze. We trójkę zawijamy nadzienie w liście a za naszymi plecami Tamar, córka Żużuny szykuje do pieczenia świeży chleb i kukurydziane mczadi.
Wypytuję o szczegóły robienia liściastych zawijańców i wszystkie Panie tłumaczą mi, że u nich tradycyjnie zawija się w czarny pchal. W innych regionach zawija się w liście winogron lub białej kapusty. Żużuna dodaje, że jeśli zawinąć w kapustę, to będą ruskie “gołubcy”. Taką samą nazwę – tolma – noszą też faszerowane warzywa: papryka, bakłażan, pomidor i cebula.
Pochodzenie potrawy nie jest pewne – o palmę pierwszeństwa ubiegają się i Turcy, i Ormianie.
Robota idzie szybko, chociaż sagan na tolmę wielki. Warstwa za warstwą – byle nie kłaść na ścianki, bo woda musi swobodnie opływać. Z tego samego powodu na spód sagana nie kładzie się żadnych liści a między sztukami zostawia trochę przestrzeni. Zalewamy wodą do granicy poukładanych zawijańców a potem gotujemy aż ryż w środku napęcznieje i wypije całą wodę – gotowe są zwarte. Można je jeść podgrzewane przez kilka dni i mam wrażenie, że drugiego dnia są jeszcze smaczniejsze. Dobre na ciepło i na zimno. Łatwe do zestawienia z innymi potrawami i do każdego posiłku.
Szykując nadzienie do tolmy można wykazać się kreatywnością, bo jedynym niezmiennym składnikiem jest ryż. Nadzienie Żużuny można nazwać – “weź to, co rośnie w ogrodzie”. U niej rosły całe połacie różnorodnej zieleniny, którą dodaje prawie do każdej potrawy: pietruszka, nać kolendry, pory, szczypior, koperek i pewnie jeszcze kilka innych smakowitości. Wszystkie te zieloności zostały roztarte z solą w drewnianej misce, lekko przyprawione i podsmażone na oleju. Potem dodane do podgotowanego, ale nierozgotowanego ryżu. Żużuna woli delikatniejsze, ale można także zaostrzyć ich smak przez dodatek papryczki, pieprzu lub najlepiej adżiki. Proporcje zieleniny do ryżu były 1:1, więc farsz był naprawdę zielony i aromatyczny. Nam smakowało!
Publikowane w serwisie Oblicza Gruzji teksty, tłumaczenia, adaptacje, zdjęcia i grafiki mają swoich autorów. Jeśli chcesz je wykorzystać i/lub rozpowszechnić we fragmentach lub w całości, to zapoznaj się wcześniej z naszymi zasadami udostępniania treści.
Spodobało ci się? Podziel się z innymi...
- Aczma - adżarska lasagne
- Adżapsandali, czyli bakłażanowy misz-masz
- Bakłażanowe "języki teściowej" - samo słodkie czy samo gorzkie
- Bakłażanowe czółna faszerowane serem
- Bakłażanowe krążki z orzechową nutą
- Bakłażanowe zawijasy po gruzińsku
- Bakłażanowy kawior, czyli pasty z pieczonych bakłażanów
- Bakłażany faszerowane ryżem z warzywami
- Bakłażany w pomidorach i pieczarkach
- Bakłażany zapiekane z jajkami i mądrala Hodża Nasreddin
- Banany zapiekane z migdałami
- Buraki faszerowane warzywami
- Chaczapuri adżarskie u Starszyny
- Chaczapuri na zielono
- Chaczapuri, czyli serowy chleb
- Ciasto herbaciane
- Cygara orzechowe, czyli ciasteczka z duchem wu-wei
- Czachochbili wegetariańskie, czyli "bażantówa z warzyw"
- Czadi imeretyńskie pieczone w keci na liściach
- Czerwona kapusta po gruzińsku - na szlakach starożytnych wędrówek
- Cziri z hurmy, czyli suszone girlandy
- Cziszdwari - mczadi serowe z Kodorskiego Wąwozu
- Cziszdwari Leli, czyli serowy kwiatek
- Cziżi-biżi - jajeczny miszmasz
- Domowe wędzenie serów w Gruzji
- Domowy ser gruziński na chaczapuri
- Doszorwa - zupa na maconi
- Dynia pieczona i gotowana - jesienno-zimowe przekąski
- Dyniowo-orzechowy smakołyk Arkadija
- Dżondżoli - kiszone kwiatostany kłokoczki
- Elardżi ziemniaczane po swańsku
- Fasola podsmażana, czyli smak prostoty
- Gomi - kaszka o smaku gruzińskiej tradycji
- Gozinaki - przysmak zaklinający szczęście
- Gruzińska sałatka warzywna
- Gruzińskiego wina smak
- Gupta z czerwonej fasoli
- Gwezeli - guryjskie pierożki z jajkiem i serem
- Imeretyński szafran, czyli przyprawowe kwiatki
- Jabłka pieczone na keci - zimowy deser
- Jajecznica z orzechami po gruzińsku
- Jajka faszerowane orzechami
- Kapusta kiszona na czerwono po gruzińsku
- Kaurma z ziemniaków
- Kawa po batumsku
- Kawa po królewsku z Achalciche
- Kikliko - kogucie grzanki-obsmażanki
- Kirkażi - sałatka z czerwonej fasoli
- Kiszmisziani - rodzynkowe ciasteczka
- Konfitura jarzębinowa Leli z Uszguli
- Konfitura z pigwy u Nazi w Muchati
- Kulki ziemniaczane z orzechami
- Kweri - wytrawne pierogi megrelskie
- Letni sos jeżynowo-winogronowy, czyli słodko-kwaśno-ostry smak Imeretii
- Lipowa herbatka u Leli
- Lobiani na patelni u Mery
- Lobio z czerwonej fasoli
- Malachto - fasola szparagowa w adżarskich klimatach
- Maliny z migdałami
- Marchewkowe łódeczki z orzechowym farszem
- Mczadersy - kukurydziane fusion inspiracje
- Mczadi adżarskie wypiekane na keci
- Mczadi kukurydziane - placuszki gruzińskie
- Mczadi kukurydziano-fasolowe
- Nazuki - chaszurski chlebek gościnności
- O piecach "tone" i wypiekaniu chleba w Gruzji
- Orzechowy przekładaniec a'la baklawa
- Pałeczki serowe po megrelsku
- Pchal-lobio z brukselką
- Pchali - warzywna kreatywność w orzechowym sosie
- Pieczarki duszone z orzechami
- Pierożki orzechowe z planety Kaukaz
- Podłużne lobiani, czyli fasolowa bagietka z Gori
- Postne kotlety fasolowe
- Pęczki z pora, czyli potrawa dla gadułów
- Ruski barszcz po gruzińsku, czyli zupa polityczna
- Sałatka buraczana Heleny Amiradżibi
- Sałatka ze smażonej papryki po meschetyjsku
- Ser domowy odciśnięty z przedłużoną trwałością
- Sinori u Taliko - adżarskie rulony naleśnikowe
- Soko-chinkali u Lii w Achalciche
- Soko-sulguni - grzyby zapiekane w "kiecy"
- Strączki fasoli z duszoną cebulą i jajkami
- Surówka z kiszonej kapusty z orzechami
- Swańska sałatka z buraka liściowego
- Swańska sól - legendarna mieszanka ziołowa z górskich łąk Swanetii
- Szakarlama z migdałem - ciasteczka pachnące starym Tbilisi
- Szeczamandi zielone, czyli pora na pora
- Słodka zielona papryka z gruzińskim sosem orzechowym
- Tkemali, ałycza i mirabelka - śliwkowi krewniacy w gruzińskim sosie
- Tolma wegetariańska, czyli liściaste zawijańce u Żużuny w Batumi
- Wariacje z zielonej fasolki po gruzińsku
- Zapiekaniec selerowo-ziemniaczany - inspiracja z motylami
- Ziemniaczany smak prostoty
- Zimowa herbatka z gałązek krzewów owocowych